KOD pod sejmem.

Od wczoraj jesteśmy świadkami wielkiej, zbiorowej histerii, która wybuchła wśród opozycji. KOD straszy nas wizjami znanymi z poprzedniego ustroju. Zwykłemu człowiekowi, który dopiero co włączył telewizor albo chwycił za gazetę, ciężko zrozumieć, co właściwie się stało. Nie dziwię się zresztą, bo sama mam z tym niemały problem, ale z całą pewnością jestem w stanie wysnuć kilka wniosków.

Co się właściwie stało? Stało się wiele, chociaż początkowo zupełnie się na to nie zapowiadało. Zaczęło się od wykluczenia z posiedzenia posła PO, Michała Szczerby, który utrudniał porządek obrad. To stało się pretekstem do okupowania mównicy przez opozycję. Marszałek Kruchciński starał się uspokoić konflikt i wznowić głosowanie, co jednak okazało się niemożliwie. Głosowanie musiało odbyć się w Sali Kolumnowej.

W międzyczasie opozycja, na czele z KOD-em, podgrzewała atmosferę buntu wobec władzy oraz mobilizowała ludzi do zbierania się pod Sejmem. Projekt budżetowy mimo wszystko został przyjęty, a posłowie chcieli wrócić do domów. Niestety, w międzyczasie KOD opanował teren przed Sejmem. Protestujący blokowali politykom PiS-u wyjazd. Posłanka Krystyna Pawłowicz relacjonuje, że wychodząc przed Sejm, cały czas była lżona i obrzucana butelkami. Podobny los spotkał dziennikarzy TVP1. Na zdjęciu poniżej widzimy dziennikarza, który został otoczony i ogłuszony przez trąbki. Jak widać, media mają być wolne i szanowane, ale tylko te media, które wspierają KOD.



Co istotne, rzecznik KSP poinformował, iż wobec protestujących nie został użyty gaz łzawiący, a samo zgromadzenie zostało rozwiązane o północy. Mimo to KOD nadal eskaluje konflikt. Mateusz Kijowski zapowiada regularne protesty pod biurami PiS-u "tak długo, aż skończą niszczenie państwa". To oznacza nic innego, jak próbę przeszkadzania legalnie wybranej władzy w rządzeniu państwem. Próbę wmówienia ludziom, że PiS sprawuję tę władzę nielegalnie i że za chwilę stanie się coś złego. Sytuację idealnie podsumowała moim zdaniem doktor Magdalena Ogórek, mówiąc:

Chodzi o podgrzanie emocji do takiego stopnia, żeby rzeczywiście zasiać w ludziach niepewność i wmówić im, że coś złego się dzieje. A tymczasem proszę zwrócić uwagę: co się stało? Jaki zamach na wolność mediów, wolność słowa? W którym miejscu? Że pan poseł Szczerba nie mógł zadać pytania - to jest powód, żeby okupować mównicę sejmową? Nagle kilkaset osób KOD-u pod sejmem. Mamy do czynienia z częścią zorganizowanego planu. 


Tradycyjnie rozbudzili się już wszyscy KOD-owi celebryci i rozpoczęły się fantazje na temat stanu wojennego i strzelania do ludzi. Tak właśnie podgrzewa się atmosferę, moi drodzy. Za długo nic się nie działo, było zbyt spokojnie, więc pora postraszyć ludzi. Pani Młynarska, na ten przykład, emocjonalnie pisze o tym, jak to PiS wyrzuci ją z kraju albo odbierze jej paszport (operator "albo" wstawiam sama, chociaż sądząc po tekście rozhisteryzowanej celebrytki, można uznać, że jednocześnie i zabiorą jej paszport, i ją wyrzucą z kraju, co jest bardzo interesujące). Niektórzy najwyraźniej lubią zgrywać ofiary, nawet jeśli realnie nawet nie stoją obok sprawy.

W najbliższym czasie będziemy oglądać różne próby obalenia rządów PiS, a wszystko to pod pretekstem demokracji i wolności. Szkoda tylko, że cierpi na tym cały kraj i że ludzie znowu są skłóceni i zdezorientowani. Teraz Tomasz Lis i inni podobni dziennikarze i politycy będą próbowali nam wmówić, że za chwilę na ulice wyjadą czołgi i wszyscy trafimy do więzień. Proszę, nie dajcie się zastraszyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.