Boże Narodzenie 2.0

Mamy 27 grudnia. Emocje po świętach już powoli opadają, prezenty już dawno zostały rozpakowane, a po obfitości wigilijnych potraw prawie nie ma śladu. To idealny czas, by podsumować to i owo. Tytuł notki zobowiązuje, więc dzisiaj postaram się opowiedzieć o tym, na jaki kształt formują się obecnie święta oraz dlaczego uważam, że należy pozostać przy tradycji.

Niestety, jednym z najważniejszych elementów składowych dzisiejszych świąt jest komercjalizacja. Media dostosowały Boże Narodzenie do potrzeb mody i lokalnych rynków. Święta muszą być teraz maksymalnie neutralne, laickie. W medialnych świętach nie ma miejsca dla Jezusa, Maryi i Józefa. Ich miejsce - jako symbolu świąt - zajmuje Mikołaj w amerykańskiej wersji. Wizerunek brodatego, pulchnego staruszka w czerwonym stroju, który w 1930 roku spopularyzował koncert Coca Cola, nie ma zbyt wiele wspólnego z prawdziwym świętem katolickim, więc idealnie wpasowuje się w ducha nowoczesnych świąt. Święta maja kojarzyć się ludziom z obwitymi daniami, prezentami i bieganiną po centrach handlowych. Mamy kupować jak najwięcej, jak najdrożej i do ostatniej chwili. Specjaliści od marketingu napędzają rynek poprzez wmawianie ludziom, że ich potrzebę bliskości i duchowości, zaspokoi zakupienie nowych i kolorowych produktów, które tylko czekają w sklepach.

Chrześcijański rodowód świąt usuwany jest również ze szkolnych podręczników. W rządowym podręczniku autorstwa minister rządu PO nie wspomniano nawet o "Bożym Narodzeniu". Dzieci mogły dowiedzieć się jedynie, że istnieje święto o nazwie "Gwiazdka", które obchodzi się w grudniu i które wiąże się z przygotowywaniem konkretnych potraw i dawaniem sobie prezentów. Uważam za niezwykle przykre to, że dzieci zostały pozbawione przez szkołę dostępu do naukowej wiedzy dotyczącej świąt. Chrześcijański rodowód świąt to fakt naukowy, nie żadna (często zarzucana) "indoktrynacja religijna".

"A na co w ogóle te święta?" - narzekają malkontenci, kiedy przyjdzie im lepić pierogi. Na szczęście zwykle przestają narzekać, kiedy przychodzi do konsumpcji. Niemniej, święta są czasem, kiedy można spokojnie usiąść do stołu z całą rodziną i porozmawiać o wszystkim. W wielu rodzinach to jedyny dzień w roku, kiedy jest szansa na spotkanie się w większym gronie. Można wtedy powspominać dawne czasy i dowiedzieć się, co się aktualnie dzieje u dawno niewidzianych bliskich.

Ktoś może powiedzieć, że przecież takie spotkania można urządzać bez okazji i do tego wcale nie trzeba jakiejś czerwonej kartki w kalendarzu. Należy w takim razie zadać sobie pytanie - ile razy w roku, poza okresem świątecznym, w mojej rodzinie organizowane są takie spotkania? Z własnego doświadczenia i rozmów ze znajomymi wiem, że z całą pewnością nieczęsto. W niektórych rodzinach, jak wspominałam, wręcz nigdy. Poza tym, cyklicznie obchodzone święta dają pewne poczucie stałości, bezpieczeństwa oraz podniosłości. Wiadomo, że tego dnia trzeba się ładnie ubrać i przystroić dom. Wiadomo, że będzie barszcz z uszkami, do tego ryba i sałatki. Na pewno będzie postny bigos, kutia i sernik, który upiecze babcia. W codziennej pogoni za pieniędzmi i modą, ludzie często rezygnują ze spotkań z rodziną albo w ogóle o tym nie myślą. Święta są czymś, co zobowiązuje, a tradycja czymś, co spaja pokolenia. Czy to nie piękne, że obchodzimy te same święta, które obchodzili nasi przodkowie? Święta to magiczny okres, kiedy nie ma miejsca na "nie mam czasu". Tego dnia nie ma rzeczy niemożliwych. To czas, kiedy ciocia, która dawno wyjechała do Stanów i tam ułożyła sobie życie, spakuje całą rodzinę i przyjedzie do Polski. Czas, kiedy wszystkie spory nie mają znaczenia, bo z każdym należy podzielić się opłatkiem. Nie pozbawiajmy się wypracowanych przez pokolenia tradycji na rzecz chwilowej mody.

Pamiętajmy, że Boże Narodzenie to święto o rodowodzie chrześcijańskim, które upamiętnia narodziny Jezusa Chrystusa. W tym dniu właśnie to wydarzenie jest najważniejsze. Zachodnia Europa już niemal całkowicie o tym zapomniała, promując wszystkie religie poza własną, rdzenną, na przemian z ateizmem. Kiedy Zachód czuje się winien nosząc katolicki medalik na szyi, bo może on urazić muzułmanów, my z dumą nośmy nasze symbole. Nie pozwólmy sobie wmówić, że to, jacy jesteśmy, jest powodem do wstydu, skoro nie wyrządzamy nikomu krzywdy. Nie ukrywajmy się z kolędami i szopką betlejemską. Odwiedzajmy kościoły. Świat potrzebuje prawdziwego ducha świąt, a nie tylko medialnej wydmuszki.

Wesołych świąt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Created by Agata for WioskaSzablonów. Technologia blogger.